piątek, 19 lutego 2010

Gabryś już jest z nami



Wpadam tu dosłownie na moment gdyż nowa macierzyńska rola pochłonęła mnie bez reszty, tatuś też na najwyższych obrotach. Na razie dochodzę nadal do siebie po porodzie w sumie podwójnym bo w 9 godzinach zmagań w pełni naturalnym zakończonym jednak konieczną cesarką.
Świtem pięknego dnia niedzielnego 14 lutego o godz 6.04 przywitaliśmy naszego Synka Gabriela - Gabrysia jak go pieszczotliwie zwiemy. W chwili narodzin 3500 kg mierzył 59 cm, 10 pkt w skali Apgar.



Cały świat odwrócił się nam do góry nogami. Poznajemy się, uczymy siebie, docieramy- zupełnie inne życie niż to dotychczasowe... Trochę czasu nam zejdzie by się przestawić na całkiem nowy styl życia.



Dziękuję Wam wszystkim Kochani za Wasze wspieranie mnie na tej drodze trudów oczekiwania, przeżyć rozmaitych,niełatwych, za Wasze dobre myśli, słowa, modlitwy. Dawało to nam z mężem ogromną siłę by wierzyć, że doczekamy się realnie naszego synka już po tej stronie.

niedziela, 7 lutego 2010

Za pięć dwunasta- czyli ostatnie moje ciążowe molestowania Was



Kończąc ciążowy etap mojego życia, ponieważ potem będzie to trochę od czapy, jak to się mówi , chciałam jeszcze póki wyglądam analogicznie przedstawić Wam swoją dość starą pracę bo sprzed 5 lat, rzeźbioną w tęsknocie serca, wiem że jest niedoskonała, niedopracowana ale rzeźbiłam ją w momentach przysiadania na stołku, z doskoku bardziej instruując swoich podopiecznych, którzy wytwarzali w tym czasie własne gliniane fantazje. Wielu szczegółów nie dopracowałam więc.

Niech ona, ta moja praca służy za przesłanie dla czekających na swoje spełnienia- często marzenia trzeba najpierw ośmielić się mieć, wyrzeźbić w szczegółach, opisać w konkretach na czym nam zależy, oswajać tak po wielokroć formując w konkretną formę naszych pragnień, przyglądać się im nawet gdy daleko nam do ich realizacji, wierzyć uparcie, że to jest nam absolutnie dostępne by mogły kiedyś w końcu i rzeczywistości osiągnąć kształt jaki zamarzyliśmy.

I jeszcze póki jestem w domu -
Zanim go zobaczycie na wierzchu



czyli filmik z 39 tyg tajemnego pomieszkiwania Malutka w właścicielce bloga


Poza tym dziś odwiedzając bloga Decomarty ku swej uciesze i zaskoczeniu no bo kompletnie nie spodziewałam się odkryć tam wzmianki o sobie znalazłam wyróżnienie za dzielenie się tymi szczególnymi dla mnie chwilami spełniania się nareszcie mojego marzenia. Wyróżnienie przekazuję kolejnej oczekującej wrażliwej i kreatywnej osóbce, która na tak długo nas w ostatnim czasie opuściła ale właśnie powróciła -Bernadettce.

sobota, 6 lutego 2010

Kąciki maluszka

Od tygodnia mogę nareszcie ruszać się dowoli. Ciąża donoszona. Mięśnie skrzypiące od nienaoliwienia od tylu tygodni są powolne, oporne, szybko doznają z wysiłku mozołu a brzuch ciąży mi ku ziemi siłą grawitacji przeokrutnie. Chodzę po mieszkaniu trzymając się stale pod brzuch. Czuję się dosłownie jak spasiona foka lub jak to określa moja znajoma jak wulkan Etna tuż przed erupcją.
Teraz wręcz po pojawieniu się spekulacji lekarskich wynikających z usg, że gabaryty dzidziusia są ponad normę i mam się nie zdziwić jeśli jego waga urodzeniowa przekroczy spokojnie 4 kg zacięcie chcę urodzić już.
Noce bywają już w dużej mierze nieprzespane bo co tu dużo mówić nacisk wielu dodatkowych kilogramów wbija mnie w materac łóżka z ołowianą siłą aż ciało mi drętwieje.

W poniedziałek z nakazu lekarza mam kłaść się do szpitala będą obserwować, wymyślać co dalej - czekać aż się małemu wielkoludowi zachce czy prowokować. Skąd inąd ironia losu całą niemal ciążę miałam robić wszystko by nie wywołać go za szybko na świat a teraz mam robic wszystko by się zmotywował.
Dni wypełniają mi teraz więc przygotowania zwane wiciem gniazda, nareszcie mogę więc piorę,prasuję, układam ustawiam, aranżuję. Na pewne rzeczy nie mam już siły, poprawie później, ale oto co udało mi się na razie stworzyć.



ktoś miły tu sugerował piłkę siatkową,o nie moi drodzy jak nic połknięta piłka lekarska


kącik dla malucha na razie kołyska, zastąpi ją w późniejszym czasie białe śliczne łożeczko ikei, widać fragment wielgachnej szafy mieszczacej wszelkie ciuszki i przydajniki dla dziecka, nad kołyską żaba na wszelkie niemowlęce przytulanki, zabawki,róg kanapy wz poduchami wygodnej i do leżenia i do karmienia, obok kołyski nasza biblioteczka której jedno przęsło wygospodarowane wstępnie tylko na książeczki, zabawki przydasie dzieciece







w łazience kącik do przewijania, przewijak właściwy do łazienki mam inny- ikei dmuchany z ślicznym pokrowcami w motywy serduszka także jak mężowi odetchną płuca bo biedaczek chory to nadmucha , ten zaś przewijak giętki trafi pomocniczo do pokoju, przybory kosmetyczne dla malucha w koszyczku pod ręką, dozownik na płatki kosmetyczne w zasieluchagu ręki, dyndajka z dzwoneczkami dla zajęcia uwagi, oraz rozpiska dla niedoświadczonych rodziców jak kąpać, ponad przewijakiem szafy pełne niezbędnych środków higienicznych, na wannie spora wanienka dla dziecka tzw. wersja nawannowa z odpływem- świetna rzecz moim zdaniem praktyczna i nie zajmująca w ograniczonej przestrzeni wiele miejsca.

wtorek, 2 lutego 2010

Nowa dostawa i pewna szczególna historia

Dziś dostałam od zagorzale poszukującej Anetki, kolejne mnóstwo nowych motywów z MISTERY GIRL. Zapewne pomocnica Holmesa ( , że niby to ja ten Holmes) trafiła na świeże tak liczne tropy dziewczęcia naszego nocą gdy to wszyscy i ja i Wy smacznie spaliśmy, nawet mój kopiący cały wczorajszy wieczór synuś, który to wczoraj naprawdę już porządnie przegiął. Notabene myślałam, że ostatecznie urodzę z przebicia pęcherza płodowego nogą jak nie ofiaruje mi w końcu choć szczypty zmiłowania tej nocy.
Ale do rzeczy....

Na priva coraz to nowe osóbki biorą mnie na spytki gdzie zdobyć pocztówki z Tajemniczą Bohaterką. Otóż Kochani ja znajduję na allegro i na ebayu. Wraz z nowymi motywami podzielę się dziś z Wami linkami do wszystkich tych aktualnych aukcji, na których są one sprzedawane i dziękujcie za to Anetce. To aukcje zagraniczne z ebaya ale jeśli ktoś jest silnie zmotywowany wierzę, że go to nie zrazi tym bardziej, że wiele pocztówek obniżonych jest jak głoszą aukcje aż o 20% od swojej pierwotnej ceny.













pocztówka z młodszą siostrzyczką Mistery


http://cgi.ebay.nl/edwardian-BEAUTIES-children-by-harbor-photo-postcard_W0QQitemZ200349561334QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea5c3b1f6

http://cgi.ebay.nl/edwardian-BEAUTY-mother-and-daughter-photo-postcard_W0QQitemZ200413218223QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea98f05af

http://cgi.ebay.nl/edwardian-girls-with-CAT-photo-postcard_W0QQitemZ200405558500QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea91a24e4

http://cgi.ebay.nl/vintage-1910s-BEAUTIFUL-EDWARDIAN-GIRL-photo-postcard_W0QQitemZ190369965529QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c52ef25d9

http://cgi.ebay.nl/2-edwardian-BEAUTIES-girls-with-mother-photo-postcard_W0QQitemZ200407297988QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea934afc4

http://cgi.ebay.nl/1910s-BEAUTIFUL-EDWARDIAN-GIRL-as-Dutch-Girl_W0QQitemZ190348006604QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c51a014cc

http://cgi.ebay.nl/1910s-PRETTY-DUTCh-GIRL-photo-postcard_W0QQitemZ190349782941QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c51bb2f9d

http://cgi.ebay.nl/96188-vintage-photo-postcard-EDWARDIAN-PIGEON-GIRLS_W0QQitemZ370306481000QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item5637fc7b68


_________________________________________


A teraz obiecana historia osobliwa:

Parę dni temu koleżanka zwróciła mi uwagę czytając post o moim dzieciństwie- na to jak bardzo to co zaczęło się dawno temu w moim życiu, miało swoją kontynuację w przyszłości, jak bierze stamtąd swoje źródło i nadal w sposób jednak już ugruntowany i dojrzalszy jest obecne w moim życiu. Zna mnie osobiście więc wie ale dotąd nie pokazywałam jej zdjęć z okresu pacholęcego i to ją poruszyło szczególnie.
Miała rację, dopiero wstawiając na bloga, w sposób porządkujący moje kadry z dzieciństwa czytając Wasze opinie, przemyślenia, dostrzegłam głębiej jak bardzo ścisłe są to powiązania przeszłości z teraźniejszością.

Pomyślałam o tym także dziś, przy okazji maila z nową dostawą fotek Mistery, z wczorajszymi ciepłymi listami mailowymi od kogoś jednego, drugiego, trzeciego, że to moje śledztwo na temat Tajemniczej Dziewczynki stało się obecnie moją osobistą przygodą, a także jak się dowiaduję co rusz motorem poszukiwań czy rodzącej się pasji tej czy innej osoby, zobaczyłam, że tamten pierwszy mój post dał początek czemuś głębszemu także u nich.
Miłe to strasznie dowiadywać się takich rzeczy, czuć czyjeś zainteresowanie, tymbardziej, że kompletnie nie myślałam tak o tym gdy pisałam o niej po raz pierwszy.

Kiedy zaczynałam pisać o Mistery Girl po raz pierwszy formułując na bieżąco myśli, pozwalając by swobodnie płynęły przez moją głowę i klawisze moje domniemania(muszę przyznać, że najczęściej zaczynając pisać cokolwiek nie za bardzo wiem co napiszę, do czego zmierzam- po prostu płynie ze mnie rzeka przemyśleń i osiąga kształt jaki chce a ja się często przyglądam temu z boku i bywa że dziwię:) kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, że coś z tego więcej wyniknie, że porwie to tyle osób, że będą mnie zasypywać tak liczne przemiłe listy i to już od ponad roku.

I pomyślałam sobie dziś dostając mail od Anety czemu mi to dziecko tak przedziwnie jakoś, nagle i trwale zawróciło w głowie, kiedy właściwie to mi się stało, gdzie to miało swój początek. W jakim miejscu zobaczyłam po raz pierwszy jej zdjęcie i twarz.

I to co teraz opiszę wydaje mi się osobiście zdumiewające. Może nie poczujecie tego tak ale dla mnie to osobliwe.

Historia ta związana jest z pewną metaloplastyczną ramką.

Kupiłyśmy ją z mamą bedąc na wakacyjnym wyjeździe do moich dziadków. Mieszkali w Nowym Mieście Lubawskim. Jakże ja kocham to położone malowniczo małe miasteczko.
Wracałyśmy wtedy, pamiętam to świetnie z targowiska, obładowane siatami wybierając dla skrótu boczną uliczkę i po drodze zachęcił nas do wejścia pewien niepozorny sklepik-o nazwie, którą zapamiętałam gdyz składałla od wejścia obietnicę, że każdy tam może znaleźć coś dla siebie: "1001 drobiazgów", przybytek małomiasteczkowych wyrobów domowego użytku i wystroju - najczęściej jak się okazało po wejściu - tandetnych.

Ile mogłam mieć wtedy lat ? Nie więcej niż 16 może nawet mniej.

Minęło więc od tego czasu conajmniej lat 17. I tamta sytuacja zamierzchła, niby nieistotna, tamten poczyniony wtedty drobny zakup, w dniu dzisiejszym ma właśnie swoją kontynuację., pogłębioną postać. Jaką?

No właśnie.... Otóż wybrałam wtedy z mamą dwie ramki wykonane ciekawie w technice metaloplastycznej-otulone metalowymi listkami i drucikami niby gałązkami z dołączonym produkcyjnym wypełnieniem by środek przeznaczony na przyszłe fotografie nie świecił pustką ale dawał wyobrażenie jak ciekawie w takiej ramce może prezentować się zdjęcie właściwe.

Mamie i mnie obie ramki bardzo się spodobały. Niby "Made by China" ale gustowne, ciekawe i niebanalne także owe obrazki, nie przesądzające jednak rzecz jasna w żadnym wypadku o naszej decyzji zakupu ramek ale na pewno czyniły same ramki bardziej urokliwymi. Tak więc bez większego namysłu kupiłyśmy je.

Wiele lat te ramki stały na półkach w moim pokoju. Wiele razy spoglądałam na te obrazki bezwiednie. Jakoś nie zastąpiłam tanich wypełnień ciekawszymi fotografiami. Wyglądało to na tyle dobrze, że nie siliłam się na szukanie ciekawszych motywów.

Zrobiłam to dopiero zabierając je po ślubie do swojego nowego domu i wtedy też zastąpiłam je fotografiami przedstawiającymi nas w czułych ślubnych objęciach.
Wypełnienia trafiły gdzieś pomiędzy stosy makulatury domowej. Zapomniałam o nich.

Natykając się na jedno z nich już po tym jak napisałam pierwsze posty o Mistery Girl z rok temu zafascynowana na świeżo tym dzieckiem... oniemiałam całkowicie bo oto co przedstawiała jedna z tych tanich chińskich reprodukcji a na co dotąd kompletnie nie zwróciłam uwagi?

Oto ją właśnie - Mistery Girl w objęciach młodej damy- dziś wiem, że jej mamy.
To niesamowite dziś dla mnie ale delikatnie uśmiechająca się do mnie twarz tego dziecka towarzyszyła mi na codzień dosłownie patrząc z ramki w moim pokoju przez wcześniejsze 17 lat mojego dorastania.

Do całkiem niedawna byłam tego kompletnie nieświadoma...


poniedziałek, 1 lutego 2010

Zbiorowa pasja

Nie wybrzmiał jeszcze poprzedni zbiór pocztówek od Jasmin a już Anetka, która jak mówi z mamą zainspirowane moim śledztwem wpadły odtąd w istną pasję wyszukiwania dla siebie pocztówek z Tajemniczą Dziewczynką wypatrując je po allegro i ebayu przesłała mi kolejne nowinki.












Dzięki powyższym zdjęciom Mistery Girl z młodszą siostrą w tak częstym towarzystwie wciąż tej samej damy pokazywanej po wielokroć z Mistery girl, damy mającej wiele wspólnych cech w rysach twarzy do obu dziewczynek - jestem już na 99% pewna, że jest to ich matka a owe artystyczne ujęcia dziewczynek z kobietą przypominającą do złudzenia ich matkę są z wielkim prawdopodobieństwem wykonane bezpośrednio przez ich ojca - jak pamiętacie doszłam w toku śledztwa wcześniejszego, że jest ona córką znanego fotografa stąd jej popularny inny jeszcze pseudonim TPD Girl (The Photographer Dauther) co oprócz jej wielkiej popularności jako modela wśród fotografów cesarskich zachwyconych nieopisaną urodą tego dziecka, tłumaczy tak wielką liczbę najwymyślniejszych scenek w jakich najprawdopodobniej ujmował ją ojciec.



Nadal poszukiwana


Cieszę się bardzo, że nie zapominacie i czujnie poszukujecie cały czas, zresztą tak jak ja -nowych pocztówek z motywem mistery girl-dziewczynką, której sugestywne piękno, tajemnicze personalia i dramatyczna historia życia nurtują nadal.
Dostałam dwa dni temu od Asik- Jasmin, której tu publicznie dziękuję:) sporo nowych motywów z Małą, łączę je z tymi znalezionymi przez siebie.
Cenne są dla mnie zwłaszcza te nastoletnie zrobione u kresu jej życia.















Proszę czy ktoś mi w końcu ulży i w swoim śledztwie dojdzie jak ta nie dająca tak wielu z nas spokoju, Dziewczynka dokładnie się nazywała?