W ostatnim czasie zainspirowały mnie i zachwyciły rozmaite formy ozdób ściennych, okiennych, lub wywieszanych w tym podobnych miejscach zawierające nie obrazy lecz napisy. Zawieszki- metalowe lub żeliwne tablice na drucikach lub wstążeczkach zawierające słowa dla mnie arcyważne, słowa nośne i zdradzające priorytety mojego świata, naszego domu.
Nad kanapą w pokoju, który mam nadzieję zasiedli dziecię zawisł jakiś czas temu drewniany napis FAMILY z dołączonymi dyndającymi ramkami, które wypełniłam już nami na zdjęciach na razie we dwójkę, po ostatnich magicznych wydarzeniach w moim życiu ucieszyłam się, że może niebawem nie będzie wyglądać to już tak nieadekwatnie do treści. Ramek z napisem MARRIAGE nie było. Tak wiem ideałem byłoby gdyby owe napisy były w języku polskim ale nie ma.
Czekam na okazję by zebrać się na siłach i podjechać do jakiegoś marketu budowlanego, kupić farbę akrylową dla przemalowania owego napisu i ramek na biało gdyż na razie jest to szaro bura przecierka, która jakoś mi nie odpowiada. W mieszkaniu też pojawiły się kolejne dwie zawieszki, poza tą z napisem LOVE pokazaną w temacie o truflach,która zawisła tuż na przeciw wejścia także każdej osobie wprost narzuca się ta treść po wejściu do mieszkania.
Kolejne z napisami HOME oraz "HOME -My God bless our home sweet home" nie znalazły jeszcze swego miejsca. Myślałam sobie nad nimi kilka miesięcy, zastanawiałam się gdzie na nie miejsce, zanim jednak obmyśliłam, w chwili słabości podjęłam decyzję i już są. Mam na nie plany w nowym domu, który jak już się za kilka lat zbuduje to marzę by urządzić dużo bardziej jasno i uroczo niż ten obecny kątek mieszkalny. Tak więc niech czekają przynajmniej póki mąż nie wyjmie wiertary i ich gdzieś nie zawiesi pod moje dyktando rzecz jasna.
Nad kanapą w pokoju, który mam nadzieję zasiedli dziecię zawisł jakiś czas temu drewniany napis FAMILY z dołączonymi dyndającymi ramkami, które wypełniłam już nami na zdjęciach na razie we dwójkę, po ostatnich magicznych wydarzeniach w moim życiu ucieszyłam się, że może niebawem nie będzie wyglądać to już tak nieadekwatnie do treści. Ramek z napisem MARRIAGE nie było. Tak wiem ideałem byłoby gdyby owe napisy były w języku polskim ale nie ma.
Czekam na okazję by zebrać się na siłach i podjechać do jakiegoś marketu budowlanego, kupić farbę akrylową dla przemalowania owego napisu i ramek na biało gdyż na razie jest to szaro bura przecierka, która jakoś mi nie odpowiada. W mieszkaniu też pojawiły się kolejne dwie zawieszki, poza tą z napisem LOVE pokazaną w temacie o truflach,która zawisła tuż na przeciw wejścia także każdej osobie wprost narzuca się ta treść po wejściu do mieszkania.
Kolejne z napisami HOME oraz "HOME -My God bless our home sweet home" nie znalazły jeszcze swego miejsca. Myślałam sobie nad nimi kilka miesięcy, zastanawiałam się gdzie na nie miejsce, zanim jednak obmyśliłam, w chwili słabości podjęłam decyzję i już są. Mam na nie plany w nowym domu, który jak już się za kilka lat zbuduje to marzę by urządzić dużo bardziej jasno i uroczo niż ten obecny kątek mieszkalny. Tak więc niech czekają przynajmniej póki mąż nie wyjmie wiertary i ich gdzieś nie zawiesi pod moje dyktando rzecz jasna.




Witam :) a gdzie takie piękne tabliczki mozna nabyć? Olivka33
OdpowiedzUsuńw Oranżerii rzecz jasna:)sklepik internetowy na pasku w moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam tabliczki z napisami :)
OdpowiedzUsuńMam taką samą z napisem "home" i "love" jak Ty :) Z Oranżerii, rzecz jasna ;)
Pozdrawiam!
Że też nikt nie pomyśli o robieniu zawieszek z rodzimymi napisami! Słuszna uwaga Kamila!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
jakoś przegapiłam Twój jakże radosny post o spełnionym marzeniu - wielkie gratulacje i trzymam mocno kciuki, zeby do końca już wszystko było pięknie :)
OdpowiedzUsuńp.s. zawieszki urocze, tylko nie po polsku... ( taka moja fobia od dawna ;) )
Ojej! Nie było mnie kilka dni a tu takie wieści! Brzuszek piękny i niewiele mniejszy od mojego! Gratuluję kochana i jak się cieszę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam, że to czwarty miesiąc! Kochana jak Ty szybko rośniesz, ja mam taki brzuszek pod koniec siódmego miesiąca!
OdpowiedzUsuńSuper zawieszki, też mam takie...ale niestety nie mam na razie gdzie ich zawiesić...i chyba długo nie będziemy mieć własnego kąta:( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo prawda Kopciuszku, że rosnę szybko,jestem tego w pełni świadoma- zdumiewa to mnie samą i wszystkich znajomych wokół, ja mam nadzieję, że mojego brzucha nie będzie trzeba pod koniec ciąży wozić na taczce... Tak sobie myślę, teraz jest lato, ja zawsze chciałam móc latem przechadzać się w moich czekających od lat w szafie ciążowych tunikach, z brzuchem, który bezsprzecznie świadczył by o ciąży. Gdy przyjdzie jesień, zima, przykryje go paltem, kurtką nie mogłabym się pochwalić, tak więc to chyba taki gratisowy dodatek prezentowy.
OdpowiedzUsuńCudne zawieszki i jeszcze raz bardzo się cieszę z Twojego spełnienia :)
OdpowiedzUsuńKochana!!!! Widzę, że podzieliłaś się ze wszystkimi swoim Szczęściem :D
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że wszystko w porządku! Serce się we mnie raduje!
Jesteśmy na tym samym etapie i widzę, że brzuszki nawet takich samych rozmiarów :)
Serdeczności dla maleństwa i dla przyszłej mamy :D
Prześliczne!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Urocze zawieszki! Szkoda, że nie w naszym ojczystym języku. Ostatnio panuje moda na obcojęzyczność.... A wszak my nie gęsi ;D
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie