W środę obchodziliśmy ŚWIATOWY DZIEŃ MISIA, od rana zabierałam się za napisanie czegoś na temat swojej słabości do misiów bo słabość i sympatia ta jest widoczna na pierwszy rzut oka po wejściu do naszego gościnnego pokoju no ale nie wyszło z tego wszystkiego nic bo zaprzątnęła moją głowę nagle pewna troska i ogarnęła wszechwładnie aż po same rzęsy.
Dziś się poprawiam jednocześnie bardzo żałując, że w obecnej sytuacji mojego unieruchomienia nie mogę pokazać Wam i przedstawić z osobna każdego z moich 17 czarujących misiów, które zawitały w różnym czasie i okolicznościach do mojego domu.
Będzie jednak mam nadzieję jeszcze niejedna okazja by pokazać ich wszystkich. W moim domu mieszkają bowiem tak osobliwe misiowe persony jak Miś Anatol, Teofil, Alojzy, Zenobiusz, Leopold, Atanazy, Marceli, biały Albin, oraz bracia Lucjan i Felicjan, misia Zuzanna, Oktawia, Adela, Michalina, Matylda, Ludwika i Aniela.
Dziś się poprawiam jednocześnie bardzo żałując, że w obecnej sytuacji mojego unieruchomienia nie mogę pokazać Wam i przedstawić z osobna każdego z moich 17 czarujących misiów, które zawitały w różnym czasie i okolicznościach do mojego domu.
Będzie jednak mam nadzieję jeszcze niejedna okazja by pokazać ich wszystkich. W moim domu mieszkają bowiem tak osobliwe misiowe persony jak Miś Anatol, Teofil, Alojzy, Zenobiusz, Leopold, Atanazy, Marceli, biały Albin, oraz bracia Lucjan i Felicjan, misia Zuzanna, Oktawia, Adela, Michalina, Matylda, Ludwika i Aniela.
Osobiście gustuję w misiach bardziej w starym stylu, takich z nieco szczurkowatą mordką, wyszywanym noskiem i pyszczkiem w delikatnym półuśmiechu, elegancko pod kraciasta wstążeczką, nieco owłosionych lub zaledwie o krótkim welurowym włosie.
Przepadam za tymi zwłaszcza w kolorze toffi, który to kolor kojarzy mi się z pysznymi krówkami i pierniczkami lub ciemnobrązowymi jak gorzka czekolada choć w mojej galerii znajdzie się także miś ecru, biały oraz różowy.
Część zdjęć moich rozkoszniaków, które tu prezentuję pochodzi od sprzedawców, od których pozyskuję co urokliwsze misie:)
Przepadam za tymi zwłaszcza w kolorze toffi, który to kolor kojarzy mi się z pysznymi krówkami i pierniczkami lub ciemnobrązowymi jak gorzka czekolada choć w mojej galerii znajdzie się także miś ecru, biały oraz różowy.
Część zdjęć moich rozkoszniaków, które tu prezentuję pochodzi od sprzedawców, od których pozyskuję co urokliwsze misie:)
Historia powstania pluszowego misia:
Prezydent Roosevelt wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, któryś z towarzyszy prezydenta zauważył błąkającego się małego niedźwiadka. Strzelił, raniąc go.Postrzelonego misia zaprowadził do prezydenta jako trofeum polowania. Roosevelt, ujrzawszy przerażone zwierzątko,nie był w stanie wziąć do ręki strzelby, aby strzelić po raz drugi. Postanowił puścić go wolno. Historia o uwolnieniu niedźwiedzia zainspirowałaznanego twórcę komiksów Clifforda Berrymana do stworzenia serii rysunków pt. "rawing the Line in Mississippi". Rysunki ukazały się w gazetach, i te z kolei zachęciły Morris Michtom’ a, właściciela sklepu ze słodyczami do zaprojektowania wzoru zabawki pluszowej podobnej do misia z komiksu.W ten sposób na wystawie sklepu szybko znalazł się miś pluszowy z odręcznie podpisaną karteczką “Miś Teddy’ego.”
Pierwsza seria misiów sprzedawała się niczym świeże bułeczki.Po roku Michtom założył firmę produkującą zabawki The Ideal Novelty and Toy Co., po stu latach wciąż jedną z największych firm tej branży.W tym samym czasie, kiedy miał miejsce słynny incydent z misiem w Ameryce, w 1902 r. niemiecki projektant zabawek Richard Steiff wpadł na pomysł projektu zabawki pluszowej – misia. Wzorem dla niego były cyrkowe niedźwiedzie.Trzeba pamiętać, że przed rokiem 1902 istniały niedźwiedzio-podobne zabawki, były one jednak bardzo podobne do prawdziwych niedźwiedzi.
Richard Steiff postanowił zmienić wizerunek misia i upodobnić go do lalek.W 1903 r. na wystawie zabawek w Lipsku, miś Steiffa po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Nikt jednak nie zainteresował się nim.Podobno dopiero na zakończenie wystawy przy stoisku pojawił się amerykański kupiec i zamówił u niego 3 000 misiów.Był to początek kariery pluszowego misia...
Misiowe szaleństwo:
Misiowe szaleństwo rozpoczyna się w roku 1906.Ze swymi misiami nie rozstają się ani Panie z towarzystwa ani dzieci.Miś stał się maskotką Roosvelta, i kto wie czy nie dzięki niej, Roosvelt odniósł zwycięstwo w kampanii wyborczej.Seymour Eaton był autorem pierwszej serii książeczek dla dzieci o przygodach małego misia Roosvelta. Powstają też piosenki o misiach. Pojawili się liczni producenci sympatycznych pluszaków.
Między innymi firma Gund Manufacturing Corporation (1906), która istnieje i produkuje pluszowe misie do dziś.Przez nadchodzące 50 lat wzór misia zaprojektowany przez Steiffa wywarł ogromny wpływ na projektantów zabawek m.in. Hermann i Bing.Miś stał się popularny nie tylko w Stanach ale w całej Europie. W Wielkiej Brytanii pluszowy miś pojawił się ok. 1910 r., jednak jego produkcja na szeroką skalę rozpoczęta została w roku 1915 – jako pierwsze były takie firmy jak J.K. Farnell (z tej firmy pochodzi pierwowzór Kubusia Puchatka), The Deans Rag Book Co, and H.G. Stone & Co
Sukcesy pluszowego misia w okresie międzywojennym:
Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku to okres ręcznej produkcji misiów wysokiej jakości.Rozwinęły się firmy produkujące misie takie jak: Chad Valley, Chiltern, and Dean's, Pintel and Fadap (Francja), Joy Toys (Australia).
Od końca II wojny światowej po lata 70-te
Po drugiej wojnie światowej najbardziej znanym twórcą misiów był Wendy Boston. Przełomem była możliwość prania pluszowych futerek w pralce.Projekt Wendy Boston ukształtował wizerunek misia aż do lat 70-tych. Współczesny miś, to w odróżnieniu od misia przedwojennego, który był szyty wyłącznie z materiałów naturalnych, miś z tkanin syntetycznych, a jego oczy są robione z plastiku (podczas gdy oczy starych zacnych pluszaków były tylko i wyłącznie szklane). Odtąd produkcja misiów stała się prostsza i tańsza. Nastąpił czas masowej sprzedaży pluszaków, często produkowanych tanim kosztem w Azji.
Teraźniejszość pluszowego misia:
W połowie lat 70 tych wizerunek misia ulega przemianom, jednak wielbiciele wspominają wzory z początku wieku.Odtąd Miś przestaje być jedynie pluszową zabawką dla dzieci, ale staje się przedmiotem westchnień dorosłych kolekcjonerów.Z myślą o nich na początku lat 80 tych została wyprodukowana kolekcja starych misiów w/g projektu Steiffa. W 1984 r. Zostało otwarte muzeum pluszowych misiów w Anglii.Zaczęto organizować aukcje, na których poszczególne modele misiów osiągały ogromne ceny np. jeden z misiów Steiffa został sprzedany za 176 000 dolarów.W latach 70-tych wprowadzono artystyczne wzornictwo pluszowych misiów. Takie misie projektowane przez artystów sprzedawane były w sklepach firmy Ganz, Gund, Dean's, Knickerbocker, Grisly Spielwaren i innych.Obecnie żyjemy w czasach ogromnego rozkwitu tradycji pluszowych misiów, zarówno tych starych z początku wieku, ręcznie szytych, które osiągają gigantyczne ceny na aukcjach, jak i tych współczesnych produkowanych masowo w fabrykach na Dalekim Wschodzie. Miś wciąż pozostaje najważniejszą zabawką naszego dziecka i miejmy nadzieję, że już wkrótce nie będzie ani jednego dziecka na świecie, które nie miałoby swojego pluszowego misia.
Pierwsza seria misiów sprzedawała się niczym świeże bułeczki.Po roku Michtom założył firmę produkującą zabawki The Ideal Novelty and Toy Co., po stu latach wciąż jedną z największych firm tej branży.W tym samym czasie, kiedy miał miejsce słynny incydent z misiem w Ameryce, w 1902 r. niemiecki projektant zabawek Richard Steiff wpadł na pomysł projektu zabawki pluszowej – misia. Wzorem dla niego były cyrkowe niedźwiedzie.Trzeba pamiętać, że przed rokiem 1902 istniały niedźwiedzio-podobne zabawki, były one jednak bardzo podobne do prawdziwych niedźwiedzi.
Richard Steiff postanowił zmienić wizerunek misia i upodobnić go do lalek.W 1903 r. na wystawie zabawek w Lipsku, miś Steiffa po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Nikt jednak nie zainteresował się nim.Podobno dopiero na zakończenie wystawy przy stoisku pojawił się amerykański kupiec i zamówił u niego 3 000 misiów.Był to początek kariery pluszowego misia...
Misiowe szaleństwo:
Misiowe szaleństwo rozpoczyna się w roku 1906.Ze swymi misiami nie rozstają się ani Panie z towarzystwa ani dzieci.Miś stał się maskotką Roosvelta, i kto wie czy nie dzięki niej, Roosvelt odniósł zwycięstwo w kampanii wyborczej.Seymour Eaton był autorem pierwszej serii książeczek dla dzieci o przygodach małego misia Roosvelta. Powstają też piosenki o misiach. Pojawili się liczni producenci sympatycznych pluszaków.
Między innymi firma Gund Manufacturing Corporation (1906), która istnieje i produkuje pluszowe misie do dziś.Przez nadchodzące 50 lat wzór misia zaprojektowany przez Steiffa wywarł ogromny wpływ na projektantów zabawek m.in. Hermann i Bing.Miś stał się popularny nie tylko w Stanach ale w całej Europie. W Wielkiej Brytanii pluszowy miś pojawił się ok. 1910 r., jednak jego produkcja na szeroką skalę rozpoczęta została w roku 1915 – jako pierwsze były takie firmy jak J.K. Farnell (z tej firmy pochodzi pierwowzór Kubusia Puchatka), The Deans Rag Book Co, and H.G. Stone & Co
Sukcesy pluszowego misia w okresie międzywojennym:
Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku to okres ręcznej produkcji misiów wysokiej jakości.Rozwinęły się firmy produkujące misie takie jak: Chad Valley, Chiltern, and Dean's, Pintel and Fadap (Francja), Joy Toys (Australia).
Od końca II wojny światowej po lata 70-te
Po drugiej wojnie światowej najbardziej znanym twórcą misiów był Wendy Boston. Przełomem była możliwość prania pluszowych futerek w pralce.Projekt Wendy Boston ukształtował wizerunek misia aż do lat 70-tych. Współczesny miś, to w odróżnieniu od misia przedwojennego, który był szyty wyłącznie z materiałów naturalnych, miś z tkanin syntetycznych, a jego oczy są robione z plastiku (podczas gdy oczy starych zacnych pluszaków były tylko i wyłącznie szklane). Odtąd produkcja misiów stała się prostsza i tańsza. Nastąpił czas masowej sprzedaży pluszaków, często produkowanych tanim kosztem w Azji.
Teraźniejszość pluszowego misia:
W połowie lat 70 tych wizerunek misia ulega przemianom, jednak wielbiciele wspominają wzory z początku wieku.Odtąd Miś przestaje być jedynie pluszową zabawką dla dzieci, ale staje się przedmiotem westchnień dorosłych kolekcjonerów.Z myślą o nich na początku lat 80 tych została wyprodukowana kolekcja starych misiów w/g projektu Steiffa. W 1984 r. Zostało otwarte muzeum pluszowych misiów w Anglii.Zaczęto organizować aukcje, na których poszczególne modele misiów osiągały ogromne ceny np. jeden z misiów Steiffa został sprzedany za 176 000 dolarów.W latach 70-tych wprowadzono artystyczne wzornictwo pluszowych misiów. Takie misie projektowane przez artystów sprzedawane były w sklepach firmy Ganz, Gund, Dean's, Knickerbocker, Grisly Spielwaren i innych.Obecnie żyjemy w czasach ogromnego rozkwitu tradycji pluszowych misiów, zarówno tych starych z początku wieku, ręcznie szytych, które osiągają gigantyczne ceny na aukcjach, jak i tych współczesnych produkowanych masowo w fabrykach na Dalekim Wschodzie. Miś wciąż pozostaje najważniejszą zabawką naszego dziecka i miejmy nadzieję, że już wkrótce nie będzie ani jednego dziecka na świecie, które nie miałoby swojego pluszowego misia.
7 komentarzy:
Bardzo Ci dziekuję za przegląd dziejów misiowych-ciekawe.
Kolekcje masz uroczom, napewno ,,maluszek,, w przyszłości podzieli pasję mamy .
Ściskam Was bardzo gorąc.
Imponująca kolekcja , także mam do nich wielką słabość:) misiowo Pozdrawiam
Jestem mini kolekcjonerką miśków i muszę wyrazić dla nich swój podziw i sympatię. Bardzo lubię zaglądać na Twój blog .Cieszę się z wiadomości oczekiwania na maleństwo i trzymam kciuki. O moich miśkach pisałam troszkę tu http://iwonaizabela.blogspot.com/2009/05/misie-melancholisie.html
Oooo, uzbierałaś śliczną kolekcję :))
Ja również mam nadzieję, że wszystkie dzieci będą mieć misie.
Trzymaj się cieplutko :)
Witam przyszłą mamę :-) Rozczuliłam się czytając poprzedni wpis o szykowaniu kącika dla maleństwa :-) Nie jest to łatwe zadanie. Ja też musiałam zorganizować kącik w moim olbrzymi, bo aż 8m pokoiku, który do tej pory służył mężowi jako pokój do nauki. No cóż, zmiany są konieczne :-)
Przepiękne misie! Ja co prawda mam słabość do aniołków, ale kolekcja godna pozazdroszczenia :-) Każdy miś ma swój charakter.
Pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję za opowieść :)
Kolekcja imponująca i słodka, fajnie je poustawiałaś :)
Jak maluszek?
Głaski dla brzusia.
Must tell you that I's still loving your wonderful blog!!
Peace & Love
Agneta, Sweden
Prześlij komentarz