Pamiętacie niedawno pisałam o konikach na biegunach nie przeczuwając zupełnie, że pewna obdarzona wielkim sercem i bezinteresownością podczytywaczka mojego bloga Izabela wymyśliła sobie zawczasu małą niespodziankę, którą zaplanowała mnie obdarować do czego mój post ją tym bardziej sprowokował.
Skołowała mnie spryciula na podanie ściśle tajnego adresu pod pretekstem przesłania mi płytki z pewnym nagraniem, czekałam więc na coś naprawdę płaskiego, małego a tu przyszedł zaklejony tak że forsowałam go z 5 minut wcale nie tak lekki i mały kartonik.
Odpakowując go zachodziłam w głowę po co aż do tego stopnia zabezpieczać jedną płytkę, którą można by przesłać po prostu w zwykłej kopercie bąbelkowej. Czyżby jakieś niepoddające się terapii natręctwo opakunkowe?
Osobiście mam w rodzinie taką osobę, która wszystko nawet puszki zawija dodatkowo w około 2woreczki i robi na tym po kilkA supełków:)
Poszły chyba z 3 metry szarej taśmy na obklejenie kartonika, kilka kosteczek styropianu, do środka jakaś poranna zmierzwiona gazeta ;). Zapuszczając się w czeluściach kartonika i wygrzebując płytkę przyznam, że wyrażałam wręcz swoje zdumienie na głos taką nadgorliwością w trosce o pospolity przecież i dostępny w każdym kiosku krążek DVD.
Aż tu nagle wszystko stało się jasne i pokryłam się szczęśliwym rumieńcem i zawstydzeniem moją podejrzliwością bo poza płytką wyłonił się z pudełka cudny, porcelanowej kruchości konik na biegunach
Skołowała mnie spryciula na podanie ściśle tajnego adresu pod pretekstem przesłania mi płytki z pewnym nagraniem, czekałam więc na coś naprawdę płaskiego, małego a tu przyszedł zaklejony tak że forsowałam go z 5 minut wcale nie tak lekki i mały kartonik.
Odpakowując go zachodziłam w głowę po co aż do tego stopnia zabezpieczać jedną płytkę, którą można by przesłać po prostu w zwykłej kopercie bąbelkowej. Czyżby jakieś niepoddające się terapii natręctwo opakunkowe?
Osobiście mam w rodzinie taką osobę, która wszystko nawet puszki zawija dodatkowo w około 2woreczki i robi na tym po kilkA supełków:)
Poszły chyba z 3 metry szarej taśmy na obklejenie kartonika, kilka kosteczek styropianu, do środka jakaś poranna zmierzwiona gazeta ;). Zapuszczając się w czeluściach kartonika i wygrzebując płytkę przyznam, że wyrażałam wręcz swoje zdumienie na głos taką nadgorliwością w trosce o pospolity przecież i dostępny w każdym kiosku krążek DVD.
Aż tu nagle wszystko stało się jasne i pokryłam się szczęśliwym rumieńcem i zawstydzeniem moją podejrzliwością bo poza płytką wyłonił się z pudełka cudny, porcelanowej kruchości konik na biegunach
Izunia wielkie dzięki, umiesz Ty człowieka zaskakiwać.
8 komentarzy:
Piękny konik -wdzięczna niespodzianka.
Świat byłby piękniejszy gdybyśmy częściej robili sobie takie sympatyczne "gesty".
Pozdrawiam Cię cieplutko i trzymam za Ciebie kciuki cały czas:)
Ale z Ciebie szczęściara;*
Też mam osóbkę, która przesadnie pakuje w rodzince;)
Uśmiałam się czytając Twojego posta,
pozdrawiam i trzymam kciuki:*
Cudny i jak piękna niespodzianka ! Pozdrawiam gorąco
Obłędnie piękny konik :))
Izabela jest wspaniała!
Ściskam :)
Hihihi, Kamilko tak to super komicznie napisałaś, że uśmiałam się nieziemsko!:)
Cieszę się, że konik się podoba,to najważniejsze:) a jeśli o opakowanie chodzi to sprawcą tego zamieszania jest mój mąż, bo on dostał zadanie specjalne-zapakowanie przesyłki tak, by dotarła w nienaruszalnym stanie, ale chyba trochę go poniosła ambicja ;-):D
Buziaki przesyłam i czekam na te wspaniałe wieści!:-)
Śliczny konik i raczej długo będzie musiał być chroniony przed łapiętami Potomka!:-) Serdecznie pozdrawiam i coraz bardziej nerwowo zerkam na kalendarz, tak, tak, napędziłaś strachu kilka miesięcy temu:-(( A jest cudnie!!!:-))) Ściskam i całuję mocno!
Piękna niespodzianka! :-) Konik uroczy. Jak to fajnie zostać tak mile i niespodziewanie zaskoczonym.
Pozdrawiam gorąco!
Piękny masz ten blog. Jestem pod wrażeniem.
Prześlij komentarz