piątek, 27 listopada 2009

Światowy Dzień Misia 25 listopada


W środę obchodziliśmy ŚWIATOWY DZIEŃ MISIA, od rana zabierałam się za napisanie czegoś na temat swojej słabości do misiów bo słabość i sympatia ta jest widoczna na pierwszy rzut oka po wejściu do naszego gościnnego pokoju no ale nie wyszło z tego wszystkiego nic bo zaprzątnęła moją głowę nagle pewna troska i ogarnęła wszechwładnie aż po same rzęsy.

Dziś się poprawiam jednocześnie bardzo żałując, że w obecnej sytuacji mojego unieruchomienia nie mogę pokazać Wam i przedstawić z osobna każdego z moich 17 czarujących misiów, które zawitały w różnym czasie i okolicznościach do mojego domu.
Będzie jednak mam nadzieję jeszcze niejedna okazja by pokazać ich wszystkich. W moim domu mieszkają bowiem tak osobliwe misiowe persony jak Miś Anatol, Teofil, Alojzy, Zenobiusz, Leopold, Atanazy, Marceli, biały Albin, oraz bracia Lucjan i Felicjan, misia Zuzanna, Oktawia, Adela, Michalina, Matylda, Ludwika i Aniela.

stara fota niepokazująca siedmiu nowych misiów

Osobiście gustuję w misiach bardziej w starym stylu, takich z nieco szczurkowatą mordką, wyszywanym noskiem i pyszczkiem w delikatnym półuśmiechu, elegancko pod kraciasta wstążeczką, nieco owłosionych lub zaledwie o krótkim welurowym włosie.
Przepadam za tymi zwłaszcza w kolorze toffi, który to kolor kojarzy mi się z pysznymi krówkami i pierniczkami lub ciemnobrązowymi jak gorzka czekolada choć w mojej galerii znajdzie się także miś ecru, biały oraz różowy.


Część zdjęć moich rozkoszniaków, które tu prezentuję pochodzi od sprzedawców, od których pozyskuję co urokliwsze misie:)






Historia powstania pluszowego misia:


Misiowa wystawa sfotografowana przy okazji moich odwiedzin w Muzeum Starych zabawek w Pradze

Prezydent Roosevelt wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, któryś z towarzyszy prezydenta zauważył błąkającego się małego niedźwiadka. Strzelił, raniąc go.Postrzelonego misia zaprowadził do prezydenta jako trofeum polowania. Roosevelt, ujrzawszy przerażone zwierzątko,nie był w stanie wziąć do ręki strzelby, aby strzelić po raz drugi. Postanowił puścić go wolno. Historia o uwolnieniu niedźwiedzia zainspirowałaznanego twórcę komiksów Clifforda Berrymana do stworzenia serii rysunków pt. "rawing the Line in Mississippi". Rysunki ukazały się w gazetach, i te z kolei zachęciły Morris Michtom’ a, właściciela sklepu ze słodyczami do zaprojektowania wzoru zabawki pluszowej podobnej do misia z komiksu.W ten sposób na wystawie sklepu szybko znalazł się miś pluszowy z odręcznie podpisaną karteczką “Miś Teddy’ego.”

Pierwsza seria misiów sprzedawała się niczym świeże bułeczki.Po roku Michtom założył firmę produkującą zabawki The Ideal Novelty and Toy Co., po stu latach wciąż jedną z największych firm tej branży.W tym samym czasie, kiedy miał miejsce słynny incydent z misiem w Ameryce, w 1902 r. niemiecki projektant zabawek Richard Steiff wpadł na pomysł projektu zabawki pluszowej – misia. Wzorem dla niego były cyrkowe niedźwiedzie.Trzeba pamiętać, że przed rokiem 1902 istniały niedźwiedzio-podobne zabawki, były one jednak bardzo podobne do prawdziwych niedźwiedzi.


Richard Steiff postanowił zmienić wizerunek misia i upodobnić go do lalek.W 1903 r. na wystawie zabawek w Lipsku, miś Steiffa po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Nikt jednak nie zainteresował się nim.Podobno dopiero na zakończenie wystawy przy stoisku pojawił się amerykański kupiec i zamówił u niego 3 000 misiów.Był to początek kariery pluszowego misia...


Misiowe szaleństwo:

Misiowe szaleństwo rozpoczyna się w roku 1906.Ze swymi misiami nie rozstają się ani Panie z towarzystwa ani dzieci.Miś stał się maskotką Roosvelta, i kto wie czy nie dzięki niej, Roosvelt odniósł zwycięstwo w kampanii wyborczej.Seymour Eaton był autorem pierwszej serii książeczek dla dzieci o przygodach małego misia Roosvelta. Powstają też piosenki o misiach. Pojawili się liczni producenci sympatycznych pluszaków.


Między innymi firma Gund Manufacturing Corporation (1906), która istnieje i produkuje pluszowe misie do dziś.Przez nadchodzące 50 lat wzór misia zaprojektowany przez Steiffa wywarł ogromny wpływ na projektantów zabawek m.in. Hermann i Bing.Miś stał się popularny nie tylko w Stanach ale w całej Europie. W Wielkiej Brytanii pluszowy miś pojawił się ok. 1910 r., jednak jego produkcja na szeroką skalę rozpoczęta została w roku 1915 – jako pierwsze były takie firmy jak J.K. Farnell (z tej firmy pochodzi pierwowzór Kubusia Puchatka), The Deans Rag Book Co, and H.G. Stone & Co


Sukcesy pluszowego misia w okresie międzywojennym:

Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku to okres ręcznej produkcji misiów wysokiej jakości.Rozwinęły się firmy produkujące misie takie jak: Chad Valley, Chiltern, and Dean's, Pintel and Fadap (Francja), Joy Toys (Australia).


Od końca II wojny światowej po lata 70-te

Po drugiej wojnie światowej najbardziej znanym twórcą misiów był Wendy Boston. Przełomem była możliwość prania pluszowych futerek w pralce.Projekt Wendy Boston ukształtował wizerunek misia aż do lat 70-tych. Współczesny miś, to w odróżnieniu od misia przedwojennego, który był szyty wyłącznie z materiałów naturalnych, miś z tkanin syntetycznych, a jego oczy są robione z plastiku (podczas gdy oczy starych zacnych pluszaków były tylko i wyłącznie szklane). Odtąd produkcja misiów stała się prostsza i tańsza. Nastąpił czas masowej sprzedaży pluszaków, często produkowanych tanim kosztem w Azji.


Teraźniejszość pluszowego misia:

W połowie lat 70 tych wizerunek misia ulega przemianom, jednak wielbiciele wspominają wzory z początku wieku.Odtąd Miś przestaje być jedynie pluszową zabawką dla dzieci, ale staje się przedmiotem westchnień dorosłych kolekcjonerów.Z myślą o nich na początku lat 80 tych została wyprodukowana kolekcja starych misiów w/g projektu Steiffa. W 1984 r. Zostało otwarte muzeum pluszowych misiów w Anglii.Zaczęto organizować aukcje, na których poszczególne modele misiów osiągały ogromne ceny np. jeden z misiów Steiffa został sprzedany za 176 000 dolarów.W latach 70-tych wprowadzono artystyczne wzornictwo pluszowych misiów. Takie misie projektowane przez artystów sprzedawane były w sklepach firmy Ganz, Gund, Dean's, Knickerbocker, Grisly Spielwaren i innych.Obecnie żyjemy w czasach ogromnego rozkwitu tradycji pluszowych misiów, zarówno tych starych z początku wieku, ręcznie szytych, które osiągają gigantyczne ceny na aukcjach, jak i tych współczesnych produkowanych masowo w fabrykach na Dalekim Wschodzie. Miś wciąż pozostaje najważniejszą zabawką naszego dziecka i miejmy nadzieję, że już wkrótce nie będzie ani jednego dziecka na świecie, które nie miałoby swojego pluszowego misia.

sobota, 14 listopada 2009

Nasz mały pokój- Rewolucje

Siedzę sobie właśnie wepchnięta chyba w jedyny w miarę zaciszny i nie narażony na nieoczekiwane zmiany położenia sprzętów i gadżetów w przestrzeni punkt naszego M3- nasze wyrko i piszę to oto. Dziś słychać u nas wiercenie, walenie, suwania i wszelkie inne dźwięki świadczące o domowych perturbacjach... mąż i szwagruś wytężają bicepsy, otóż zaczynamy aranżować przestrzeń pod Potomka .


Jako, że jestem osobą z rodzaju tych co zawsze kilka kroków do przodu wybiegają bo krew gwałtowna tętni w mych żyłach, więc już od początku ciąży z radością i troską zarazem a czemu wyjaśnię niebawem obmyślam przestrzennie jak powitać godnie Dziedzica rodu, by także w tym małym gniazdu znalazł dla siebie dogodny kącik.

wizja pokoju uproszczona

Nie jest to bynajmniej łatwe w obecnej sytuacji gdy przeznaczenie pokoju jest zdecydowanie związane z pracą męża- mały pokój, 10 metrów2- z uwagi na naszą dotychczasową bezdzietność, z początku aranżowany wprawdzie w wyobraźni tylko jak to bywa w zwyczaju wszystkich młodych małżonków zasiedlających nowe lokum, słodkimi, wesołymi gadżetami i mebelkami dla dzidzi, po kilku latach uznany został za pomieszczenie, które być może nigdy nie zostanie tak wykorzystane, potrzeby aktualne pojawiły się inne, w końcu więc przeznaczone w całości na biuro męża absolutnie niezbędne mu do pracy zawodowej. Mąż wraca z pracy jednej, zjada tylko coś ciepłego i kontynuuje dalej pracę już w swoim ulubionym pokoju biurowym aż do północy.

Pokój ten szybko uznałam za bezduszny. Jakżeż poczuć w nim dogodną przestrzeń do własnych swobodnych uniesień artystycznych gdy wszędzie na podłodze, biurku narożnym-dwuściennym porozkładane są sprzęty biurowe, bogate okablowanie a nawet kserodrukarka wielkości 8 letniego dziecka.

Mężowskim punktem honoru było uniemożliwianie mi przez lata stanowczym „NIE wywiercę Ci dziur pod karnisz”, zawieszenia w końcu jakiejś estetycznej firanki w tymże pomieszczeniu. W cmoim ciążowym stanie nie mógł już powodować takich ataków wzburzenia z mojej strony, więc uległ i firanka o charakterze rolety rzymskiej pięknie przystrajając okno przywróciła mi nadzieję, że można się tu dobrze poczuć.
Wiele mebli zaistniało tu typowo pod potrzeby biurowe, starałam się jak mogłam wnosić tu na ile to możliwe elementy kobiecej estetyki. Jestem waleczna w takich sprawach więc w sumie mimo sprzeciwów w całym domu widać moje zapędy.



sofa jasno beżowa, komódka ze słodką retro wystawką, obecnie niestety nawet te mebelki blokowały mi wszelkie mentalne manewry w celu zaaranżowania pokoju malucha. Miejsca bowiem nie zostało już nic by pomieścić wszystkie ubranka, zabawki,sprzęty.

Nieśmiały początek i przyczyna tego, że musieliśmy dziś w końcu uczynić odważny krok i podjąć trudną decyzję o wciśnięciu na siłę pewnych mebli z pokoju małego w inne przestrzenie domu i piwnicy oraz kupić w końcu wielką przepastną szafę ikeowską Pax Birkeland

pod sam sufit mieszczącą ten cały galimatias, nastąpił gdzieś w 12 tyg mojej ciąży gdy to zaklinając by owa ciąża ze mną pozostała do końca, zaszalałam odkupując od kogoś wielką górę ubranek dziecięcych. Potem gdy pojawił się pierwszy dużo gabarytowy sprzęt kołyska, leżaczek, po nim zaś lawina wszystkiego innego dla dziecka co potrzebne wszystko to kupowane przez allegro( z uwagi na moją konieczność stagnacyjnego trybu życia),

przychodzą do mnie czasem w takich ilościach dziennie, no cóż każda rzecz niemal od innego sprzedawcy

liczba worów i kartonów oraz usypisk ciuszków w tymże pokoju narosła do rozmiarów niemożebnych. Bajzel jakich mało.Tak dalej być nie mogło.


Szafa po niemal całym dniu składania już stoi, mieści absolutnie wszystko, oto w uproszczeniu jak planując ją zorganizowaliśmy w środku

pokażę ją za jakiś czas, do niej dołączy białe ikeowskie łóżeczko, na razie stoi orzechowa kołyska zasiedlona naprędce przez króliczka,

opróżniliśmy jedno przęsło naszej biblioteczki z przeznaczeniem na zabawki i książeczki dla małego, przewijak zaś i kosmetyki pieluszki planujemy w łazience, ponoć chłopcy mają daleki zasięg, znajomi znajomych musieli zdrapywać kał z monitora tak maluszek porządnie i nieoczekiwanie odgazował przewijany na komódce na przeciw komputera, szkoda byłoby sfatygować mężowi biuro, którym będzie się musiał dzielić z młodszą generacją.

poniedziałek, 9 listopada 2009

Zdobyczne

Nie mam ostatnio dzikiej fazy, na poszukiwanie nobliwych pocztówek, szczerze jestem tak przejęta obmyślaniem, kupowaniem tego co absolutnie niezbędne i zupełnie niepotrzebne dla Malutka i to mnie zaprząta w całości, że na dział allegro- pocztówki nie zaglądam wcale no chyba gdzieś od 6 miesięcy.
Jakoś przed chwilą poczułam, że może warto byłoby dla rozerwania jednak tam sobie zajrzeć. No i bez szukania w pierwszych kilku sekundach oglądania asortymentu sentymentalnego:) natknęłam się na moją małą czarodziejkę, która chyba także ma do mnie słabość. skoro mnie tak kusi i przyzywa. Prawda, że urokliwe ujęcia TPD girl(the photographer dauther), stałam się ich posiadaczką. Na drugim Mistery z rodzoną młodszą siostrzyczką.