Ale do rzeczy....
Na priva coraz to nowe osóbki biorą mnie na spytki gdzie zdobyć pocztówki z Tajemniczą Bohaterką. Otóż Kochani ja znajduję na allegro i na ebayu. Wraz z nowymi motywami podzielę się dziś z Wami linkami do wszystkich tych aktualnych aukcji, na których są one sprzedawane i dziękujcie za to Anetce. To aukcje zagraniczne z ebaya ale jeśli ktoś jest silnie zmotywowany wierzę, że go to nie zrazi tym bardziej, że wiele pocztówek obniżonych jest jak głoszą aukcje aż o 20% od swojej pierwotnej ceny.
http://cgi.ebay.nl/edwardian-BEAUTIES-children-by-harbor-photo-postcard_W0QQitemZ200349561334QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea5c3b1f6
http://cgi.ebay.nl/edwardian-BEAUTY-mother-and-daughter-photo-postcard_W0QQitemZ200413218223QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea98f05af
http://cgi.ebay.nl/edwardian-girls-with-CAT-photo-postcard_W0QQitemZ200405558500QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea91a24e4
http://cgi.ebay.nl/vintage-1910s-BEAUTIFUL-EDWARDIAN-GIRL-photo-postcard_W0QQitemZ190369965529QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c52ef25d9
http://cgi.ebay.nl/2-edwardian-BEAUTIES-girls-with-mother-photo-postcard_W0QQitemZ200407297988QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item2ea934afc4
http://cgi.ebay.nl/1910s-BEAUTIFUL-EDWARDIAN-GIRL-as-Dutch-Girl_W0QQitemZ190348006604QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c51a014cc
http://cgi.ebay.nl/1910s-PRETTY-DUTCh-GIRL-photo-postcard_W0QQitemZ190349782941QQcmdZViewItemQQptZArt_Photo_Images?hash=item2c51bb2f9d
http://cgi.ebay.nl/96188-vintage-photo-postcard-EDWARDIAN-PIGEON-GIRLS_W0QQitemZ370306481000QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item5637fc7b68
_________________________________________
Miała rację, dopiero wstawiając na bloga, w sposób porządkujący moje kadry z dzieciństwa czytając Wasze opinie, przemyślenia, dostrzegłam głębiej jak bardzo ścisłe są to powiązania przeszłości z teraźniejszością.
Pomyślałam o tym także dziś, przy okazji maila z nową dostawą fotek Mistery, z wczorajszymi ciepłymi listami mailowymi od kogoś jednego, drugiego, trzeciego, że to moje śledztwo na temat Tajemniczej Dziewczynki stało się obecnie moją osobistą przygodą, a także jak się dowiaduję co rusz motorem poszukiwań czy rodzącej się pasji tej czy innej osoby, zobaczyłam, że tamten pierwszy mój post dał początek czemuś głębszemu także u nich.
Miłe to strasznie dowiadywać się takich rzeczy, czuć czyjeś zainteresowanie, tymbardziej, że kompletnie nie myślałam tak o tym gdy pisałam o niej po raz pierwszy.
Kiedy zaczynałam pisać o Mistery Girl po raz pierwszy formułując na bieżąco myśli, pozwalając by swobodnie płynęły przez moją głowę i klawisze moje domniemania(muszę przyznać, że najczęściej zaczynając pisać cokolwiek nie za bardzo wiem co napiszę, do czego zmierzam- po prostu płynie ze mnie rzeka przemyśleń i osiąga kształt jaki chce a ja się często przyglądam temu z boku i bywa że dziwię:) kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, że coś z tego więcej wyniknie, że porwie to tyle osób, że będą mnie zasypywać tak liczne przemiłe listy i to już od ponad roku.
I pomyślałam sobie dziś dostając mail od Anety czemu mi to dziecko tak przedziwnie jakoś, nagle i trwale zawróciło w głowie, kiedy właściwie to mi się stało, gdzie to miało swój początek. W jakim miejscu zobaczyłam po raz pierwszy jej zdjęcie i twarz.
I to co teraz opiszę wydaje mi się osobiście zdumiewające. Może nie poczujecie tego tak ale dla mnie to osobliwe.
Historia ta związana jest z pewną metaloplastyczną ramką.
Kupiłyśmy ją z mamą bedąc na wakacyjnym wyjeździe do moich dziadków. Mieszkali w Nowym Mieście Lubawskim. Jakże ja kocham to położone malowniczo małe miasteczko.
Wracałyśmy wtedy, pamiętam to świetnie z targowiska, obładowane siatami wybierając dla skrótu boczną uliczkę i po drodze zachęcił nas do wejścia pewien niepozorny sklepik-o nazwie, którą zapamiętałam gdyz składałla od wejścia obietnicę, że każdy tam może znaleźć coś dla siebie: "1001 drobiazgów", przybytek małomiasteczkowych wyrobów domowego użytku i wystroju - najczęściej jak się okazało po wejściu - tandetnych.
Ile mogłam mieć wtedy lat ? Nie więcej niż 16 może nawet mniej.
Minęło więc od tego czasu conajmniej lat 17. I tamta sytuacja zamierzchła, niby nieistotna, tamten poczyniony wtedty drobny zakup, w dniu dzisiejszym ma właśnie swoją kontynuację., pogłębioną postać. Jaką?
No właśnie.... Otóż wybrałam wtedy z mamą dwie ramki wykonane ciekawie w technice metaloplastycznej-otulone metalowymi listkami i drucikami niby gałązkami z dołączonym produkcyjnym wypełnieniem by środek przeznaczony na przyszłe fotografie nie świecił pustką ale dawał wyobrażenie jak ciekawie w takiej ramce może prezentować się zdjęcie właściwe.
Mamie i mnie obie ramki bardzo się spodobały. Niby "Made by China" ale gustowne, ciekawe i niebanalne także owe obrazki, nie przesądzające jednak rzecz jasna w żadnym wypadku o naszej decyzji zakupu ramek ale na pewno czyniły same ramki bardziej urokliwymi. Tak więc bez większego namysłu kupiłyśmy je.
Wiele lat te ramki stały na półkach w moim pokoju. Wiele razy spoglądałam na te obrazki bezwiednie. Jakoś nie zastąpiłam tanich wypełnień ciekawszymi fotografiami. Wyglądało to na tyle dobrze, że nie siliłam się na szukanie ciekawszych motywów.
Zrobiłam to dopiero zabierając je po ślubie do swojego nowego domu i wtedy też zastąpiłam je fotografiami przedstawiającymi nas w czułych ślubnych objęciach.
Wypełnienia trafiły gdzieś pomiędzy stosy makulatury domowej. Zapomniałam o nich.
Natykając się na jedno z nich już po tym jak napisałam pierwsze posty o Mistery Girl z rok temu zafascynowana na świeżo tym dzieckiem... oniemiałam całkowicie bo oto co przedstawiała jedna z tych tanich chińskich reprodukcji a na co dotąd kompletnie nie zwróciłam uwagi?
Oto ją właśnie - Mistery Girl w objęciach młodej damy- dziś wiem, że jej mamy.
To niesamowite dziś dla mnie ale delikatnie uśmiechająca się do mnie twarz tego dziecka towarzyszyła mi na codzień dosłownie patrząc z ramki w moim pokoju przez wcześniejsze 17 lat mojego dorastania.
Do całkiem niedawna byłam tego kompletnie nieświadoma...
3 komentarze:
To naprawdę Twój Anioł Stróż! Czytałam Twoją historię i mam dreszcze na całym ciele.... To prawdziwe przeznaczenie! A chłopaki tak mają, że kopią przeokrutnie w brzuchu- a potem ciągle trzeba ich na rękach nosić... Ale Ty już się chyba doczekać nie możesz? Ściskam za Was kciuki i bezbolesnego rozwiązania życzę!
Cieszę się bardzo Malinka że poczułaś o co mi chodziło w tej historii. Aniołem stróżem moim ona co prawda nie jest bliską duszą o tak no ale właśnie takie to zadziwiające że przeszłość i przyszłość nie są oderwane od siebie ale łączą je jakieś tajemne nici.
http://shabbychicpapirskatter.blogspot.com/2010/02/angels.html
Prześlij komentarz