wtorek, 30 września 2008

Co poprawi nastrój kobiecie?


Fryzjer oczywiście. To jednak nawet nie tak, że potrzebowałam poprawić sobie nastrój poprostu poprawić wygląd choć jesienna aura daje mi się we znaki co roku dość mocno i entuzjazmem nie kipię. Ulegam i poddaję się ulegle nastrojom jesieni.
Włosy, które lubię mieć długie co by było kobieco i romantycznie zaczęły mnie najzwyczajniej drażnić, ich długość, odrosty i kolor.Wszystko.Patrzeć już na siebie nie mogłam. Od kiedy zaczęłam w ogóle uczęszczać do fryzjerki bo dotąd radziłam sobie przez te 30 lat jedynie domowo i fryzjera po prostu nie znałam absolutnie, od kiedy zaczęłam uczęszczać do speca w tej dziedzinie - włosy zaczęły mi rosnąć jak oszalałe-ok 3 cm na miesiąc. Postanowiłam, z kilku dodatkowych powodów- odwiedziny rodziny, że właśnie dziś włosy z kawałkiem mojej tegorocznej historii opadną na ziemię jak te jesienne liście i sprawię sobie taką mała osobistą atrakcję. Jakoś tak mi fajnie i lekko i świeżo dzisiaj więc się tą przemianą dyskretnie się z Wami podzielę.


zdjęcie pstryknięte samej sobie z ręki na czuja, więc o świadomym kadrowaniu mowy nie ma
.

12 komentarzy:

Makówka- Agnieszka Sieńkowska pisze...

Ja właśnie niedawno obcięłam długie, prawie już pasa sięgające włosy, pierwszy raz po porodzie. I poczułam, że coś się nowego zaczyna:) I że wraz z tymi włosami leżącymi na podłodze zostawiam doświadczenia ostatnich miesięcy... Nie wiem, jak było przedtem, ale teraz wyglądasz ślicznie, przekobieco;)

Unknown pisze...

Bardzo ładne zdjęcia,fryzura delikatna,lekka,chyba idealna :)

Anonimowy pisze...

Ja tez dopiero co obcielam wlosy, byly juz paskudnie zniszczone i w ogole nie chcialy sie ukladac. Choc to dla mnie wielki szok, zaczynam sie przywyczajac :) A Ty jak zawsze wygladasz slicznie!

Maja

Aga pisze...

:) sie powtórzę, że włosów to ci od zawsze zazdroszczę :)

decomarta pisze...

Kurcze, ale z ciebie piękna kobieta!

Kamila pisze...

Dziękuję Kochane cieszę się, że Wam się podoba, podobam nie ma to jak ocena innych kobiet, wiedzą co oceniają, znają się i znają się po prostu bo ich to dotyczy. Mój mężuś to by chciał albo na łyso albo na jeża się ostrzyc i jak go wysyłam do fryzjerki to żeby nie przeżyć szoku i przez miesiac nie żyć z obcym facetem pod jednym dachem wysyłam go z instrukcją pisemną dla niej i z fotografią jakiegoś aktora co to ma fryzurę o którą mi chodzi. Mojemu chłopu obojętne co nosi się na głowie.Choć fakt nauczony że dla kobiety to ważne docenił mój wygląd wczorajszy po powrocie od fryzjerki.

Malska pisze...

Ślicznie! Ale ja uwielbiałam Twoje fale...

Kamila pisze...

fale już po pierwszym myciu jutro się pojawią, bo ja nie układam potem włosów żadnym sprzętem jak to jest w salonie tylko sobie schną swobodnie i wywijają w dowolne strony

ivon777 pisze...

pomyślałam dokładnie jak decomarta (-;
niezwykły blog - niezwykłej kobiety. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać. Miłego weekendu i serdecznie pozdr.

festoon pisze...

Taa,wizyta u fryzjera,to relaks,jak się ma takiego zaufanego,co nam nie zafunduje żadnej niespodzianki na głowie;)U Ciebie rezultat świetny,taki subtelny:)

Kamila pisze...

:)))) tak bardzo dziękuję, tak bardzo:).

Rock 60-70 pisze...

Cześć.
Ponieważ nie ma jak do Ciebie napisać prywatnie, więc napiszę w komentarzu. Mam nadzieję, że to przeczytasz.
Zauważyłem, że interesujesz się programem 'W Starym Kinie'. Otóż ja też jestem (byłem) jego wielbicielem. Staram się sobie przypomnieć niemal za wszelką cenę jaki tytuł nosił pewien kryminał emitowany w 'W Starym Kinie'. Wiem, że było ich tam multum, ale może coś skojarzysz.
Sceny widzę jak przez mgłę. Główny bohater (chyba po kłótni z żoną) wychodzi z domu, idzie na spacer. Może idzie do kina, albo do jakiejś kawiarni. Poznaje jakąś kobietę. A gdy wraca, okazuje się, że jego żona została zamordowana. Próbuje bodajże odnaleźć ową kobietę, z którą spędził wieczór, aby udowodnić, że jest niewinny, bo policja podejrzewa oczywiście bohatera filmu o zabójstwo.

RANY! Wiem, że brzmi to chaotycznie, ale na serio są takie filmy, które widziałem wiele lat temu czy to 'W Starym Kinie' czy w 'Perłach z lamusa' a za Chiny Ludowe nie pamiętam tytułów. Mam coś przed oczami, jakąś postać, jakąś scenkę i nic ponad to!

Jeden film ostatnio cudem, po latach poszukiwań, udało mi się odtworzyć w pamięci i odnaleźć 'Ministerstwo Strachu', który kiedyś widziałem w 'Perłach z lamusa'. Przyznam, że niemal skakałem z radości, gdy do niego dotarłem.
To jest autentycznie cudowne uczucie. A ponieważ kocham stare kryminały i gdyby było to możliwe, obejrzałbym jak najwięcej, to takie 'odkrycia' są dla mnie szalenie ekscytujące. Niestety w Polsce nie wydaje się takich klasyków, a już na pewno nie tak zapomniane.

Teraz muszę sobie kupić 6 filmów mojego absolutnego MISTRZA, czyli Alfreda Hitchcocka, które właśnie ukazały się na DVD - w końcu z lektorem!

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Wojtek.