piątek, 6 lutego 2009

Wiosny mi się chce, wiosny!


I ta wiosna pomaleńku się budzi jak widać w każdej cebulce i w każdym korzeniu. Wszystko co ma potencjał rozwoju ciągnie ku wiośnie. Ja też, ja też!




8 komentarzy:

IzaO. pisze...

Twoje zdjęcia uzmysłowiły mi, że niedługo będzie można w trawie się wykulać (jak mówią moje dzieci) słońca najeść do rozpuku, wiatru we włosy ciepłego nałapać i poskakać. Ja też chcę wiosny! Pozdrawiam serdecznie.:)

decomarta pisze...

Świetne zdjęcie z wykiełkowanym w stronę słońca szczypiorkiem :) Wiosna wyłazi ze wszystkich zakamarków. Jak miło :)

greglis pisze...

szczypiorek jest czadowy, jak to jest że ledwo rozbierzemy choinki to już chcemy słońca. Z tego wniosek że rok powinien się składać tylko z Bożego narodzenia i lata, no ew. wiosny kawałek

Anonimowy pisze...

Piękne kwiaty :) I szczypiorek :D
Ja jeszcze kwiatków nie znoszę do domu, za wcześnie, luty to dla mnie jeszcze zima, zresztą za szybko zatęskniłabym za latem :D Więc nie, jestem cierpliwa i wiosnę do domu wpuszczę dopiero jak poczuję ją na dworze, już się nie mogę doczekać tego zapachu, Wielkanocy, listków.. :)
Ale pięknych roślinek po cichu blogerkom zazdroszczę.. ;)

Anonimowy pisze...

I mi wiosny brakuje, więc do domu hiacynta zakupiłam. Rośnie jak szalony, ale jeszcze nie kwitnie... Trzeba karmić oczy domową zielenią, gdy brak jej za oknem :)

Magoda pisze...

Pozdrawiam z życzeniami rychłej wiosny! Zdjęcia piękne.

Elisse pisze...

Witaj! Jeszcze mnie nie znasz, ale ja tu po cichutku czytałam:) Dzisiaj zamiast pracować- czytałam dalej i udało mi się skończyć, a w związku z tym się ujawniam i jeśli pozwolisz, będę tu wpadała częściej i wyczytywała wszystko na bieżąco:)
Wspaniałe zdjęcia, ciepłe klimaty i poruszjące wyobraźnię opowieści tworzą fantastyczny klimat.
Serdecznie Cię pozdrawiam

Kamila pisze...

Och czytam tu sobie wszystkie komentarze,zresztą zawsze czytam i wracam nawet do starych postów i czytam jestem chyba uzależniona od waszych komentarzy aż głupio się przyznawać ale taka prawda, nic mi nie umyka, momentami niby milczę ale czytam wszyściutko i szczerzę się po każdym Waszym zapisku.Dziękuję Wam gorąco:)
Elisse fajnie, że podczytujesz:)Ale zeby aż pracę zaniedbywać, o co to to nie;)Odradzam, w końcu to nie żadna powieść tylko banalne życie K. Kamili Z.Pozdrawiam.