wtorek, 26 maja 2009

Dzień Mamy

Wieczorem po pracy śpieszę do mojej kochanej Mamy z naręczem kwiatów i nie tylko, ona jak zawsze nic nie chce, niczego nie potrzebuje i już za w czasu mi mówi cytuję: "broń Cię Panie Boże wydawać na mnie pieniądze" bo mówi dalej "dziecko drogie kup sobie ty lepiej za to jakieś buty wiosenne:)" czy wszystkie mamy są takie niepoprawne? Dziecko nawet już dawno opierzone zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu.

Doświadczenie Matki, gdy Te są z nami blisko, niekiedy dalej lub bardzo daleko czy to poprzez przestrzeń czy przez zerwanie więzi lub wtedy gdy Mama już odeszła ,zawsze jest tak bardzo żywe i silne.
Doświadczenie Macierzyństwa własnego- cieszenia się nim, oczekiwania na nie, tęsknienia za nim, wychowywania, wypuszczania dzieci w świat, ta wielka potęga miłości- wszystko co wiąże się z Macierzyństwem i Mamą mam wrażenie, że jest najmocniej w tym świecie nasycone emocjami i
uczuciami nie do wypowiedzenia...To dlatego chyba Macierzyństwo jest takie piękne, jest potęgą...

Wszystkim Mamom
tym, które nimi są, które nimi będą, które na zawsze nimi pozostaną
choćby zwaliło się niebo na głowę (i Ci którzy mają wiedzieć o co chodzi wiedzą), wszystkim Im- siły serca i oddania i wytchnienia i odwzajemnienia ich pasji miłości.


10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pieknie napisane i zdjęcie piekne . W tym wyjatkowym dniu zyczę Ci marzeń spełnienia . Pozdrawiam gorąco

iwjardim pisze...

Moja mama zachowuje się podobnie :-)

Magoda pisze...

Dołączam się do życzeń Nettiki. I może niebo na tą głowę walić się nie będzie musiało!
Uściski!

elka pisze...

Moja też widocznie wszystkie mamy sa podobne .

Unknown pisze...

Dołączam się do słów Nettiki.
Zdjęcie piękne i piękne słowa.
Pozdrawiam serdecznie.

Aga pisze...

Wszystkiego... Ty wiesz czego. I nieba nad głową, a nie na głowie...

Ala Iwona pisze...

jakie to śliczne.pozdrawiam

decomarta pisze...

Oj masz rację z tymi Mamami. Moja też - "Nic mi nie kupuj. Kup za te pieniądze coś dla dziecka" A ja bym jej kupiła całe złoto świata, gdybym mogła :) Bo jak tu nie kochać swojej Mamy?

Anonimowy pisze...

Bardzo mnie poruszyło sformułowanie - "doświadczenie macierzyństwa poprzez tęsknotę za nim"... Nigdy w ten sposób nie myślałam, a tak bardzo doświadczam tej prawdy. Bardzo dziękuję, bo to dla mnie ważne odkrycie.

Kamila pisze...

Kobiety moje drogie,dziękuję za wszystkie słowa... więc widzę że moja mama nie jest jakaś odmienna w zachowaniach z tego co piszecie o swoich.
Tak jeszcze dopowiem...Pisząc te wszystkie słowa, zdania, dotykałam tajemnicy serca wielu znanych mi osób,otaczają mnie kobiety,mówię tu także o sobie, które miały bardzo różne doświadczenia ze swoimi matkami, ze swoim macierzyństwem. To są zarówno doświadczenia bardzo pozytywne, budujące,najpiękniejsze tych jest więcej ale i przeżycia niełatwe, czasem trzeba powiedzieć konkretnie- trudne, bolesne, bywa że dramatyczne. Znam takie, które w związku z tematyką Mama, Macierzyństwo i dramatycznymi przeżyciami nosić będą w sercu ranę na zawsze, mam nadzieję ze ta rana się kiedyś zabliźni.
To wszystko pisałam szczególnie myśląc o tych, które tego dnia doświadczają szczególnie złożonych uczuć...
Chciałam by w tym dniu czuły, że nie muszą stać z boku ,zapomniane,czując, że to święto które nigdy ich nie obejmie lub zostało nagle wydarte ich celebracji, żeby wiedziały są ważne.
W poniedziałek tak się złożyło, że w dzień Matki z racji swojej pracy zawodowej, w której pełnię rolę doradczą powiem tu ogólnie rozmawiałam z pewną młodą dziewczyną, próbując przepracować wspólnie jej bardzo trudne emocje,związane z mamą właśnie. Trochę boleśnie było słuchać tego wszystkiego ale cóż są i takie doświadczenia.Musiałam zadać jej w końcu bardzo ryzykowne i śmiałe pytanie, jednakże to ona sama tym jak mówiła o swojej matce i jak ją określała sprowokowała mnie do zadania go. "No dobrze wyobraź sobie że dziś Twoja mama umiera, co czujesz...?(.................) Czasami potrzebne są takie wstrząsające pytania po to by dotrzeć do najgłębszych uczuć, pogrzebanych pod stertą zranień i niespełnionych potrzeb zarówno małego człowieka- dziecka swojej matki, jak i dorosłego, który zawsze pozostanie w tej relacji małą dziewczynką, małym chłopcem spragnionym prawdziwej bliskości z własną mamą. To trudne ale taka prawda tej osoby nikt i nic nam w świecie nie zastąpi...
Ale się rozpisałam... czyż ja nie jestem nazbyt refleksyjna?he?

Do Anonimowej- jeśli masz ochotę napisz do mnie o tym co napisałaś...