Zjechali do nas goście nawieźli co mogli z bogatego ogrodu i z wyrobów własnej kuchni by ucieszyć nas mieszczuchów zasilających się w nędznej Sieci i Biedronce - kiedy my to przejemy. Ale w sumie fajnie:)
pierogi ruskie superprodukcja teściowej 100 na godzinę, kruche ciasto z jabłkami i śliwkami, kartoflak św. pamięci babki Paulinki czyli potrawa gdy w domu głód zagląda w gary a przy okazji smaczna, dalej największe orzechy włoskie jakie znam z ich drzewa przydomowego, papryka do marynowania, sploty cebuli i czosnku, grzybki w marynacie, dynia na słodko i dżem z kabaczka, jabłka,śliwki, brzoskwinie z ogrodu... pewnie znalazło by się coś tam jeszcze.
5 komentarzy:
Pozazdrościć gości :DDD
Aj, sama chciałabym warkocz czosnku. Ceny sklepowe jednak zabijają :/
I can´t understand a word what you are writing about but it's always nice to find some new like-minded out there. I found some translation-service on one site which I´m strongly considering! I guess you don´t understand my Swedish either :)
Mmm, ja bym troszkę orzechów poprosiła ;)
noooooo tacy goście to są goście!!!
w poniedziałek moja mama wpadła do mnie z blachą drożdżowca oraz garnkiem mielonych.
a co do nowej fryzury to jestem zwolenniczką takich pasemek i takiej długości. choć niestety osobiście nie pasuje mi w takich włosach do ramion.
ale Tobie tak idealnie!
Ale wyżerka :))) Mniam mniam
Prześlij komentarz