czwartek, 21 sierpnia 2008

Jaskółki


"Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatru(...)

Jaskółka siostra burzy, szalona fruwająca
Ponad głowami ludzi w których troska się błąka
Jaskółka znak podniebny jak symbol nieuchwytna
Zwabiona w chłód katedry przestroga i modlitwa(...)"

-śpiewał przejmująco Stan Borys.

...i dokładnie tak jest ponad naszymi głowami, nad naszym kuchennym oknem już od 4 sezonów zajmują gniazdo jaskółki. Takie osobliwe ptasie towarzystwo bardzo upragnione.
Gliniane gniazdko osadziły tuż ,tuż przy oknie jednak tak zgrabnie w rogu dwóch ścian za co jesteśmy im wdzięczni, że nie brudzą nam nic a nic na parapety i okno, no może czasem wniknie jakieś piórko przez uchylone skrzydło okienne i osiądzie jak ostatnio na mojej kuchennej doniczce z lawendą, ale to nawet ucieszy, a za to dodają wiele uroku naszemu mieszkaniu tutaj.


Jaskółki. Są takie delikatne, misterne niczym origami, szybkie jak wpuszczane z cięciw łuków strzały, ostre jak sztyleciki rzucane w niebo. Są absolutnie wyzwolone. Są wyjątkowe.
Najczęściej doświadczamy ich radosnego towarzystwa w klarujące się poranki i tak jak dziś w deszczowe wieczory.Wtedy ich obecność jest najbardziej odczuwalna.
Śpiewając specyficznie- szumnie i zbiorowo zataczają podniebne oszalałe koła, łowiąc tuzinami- uwaga zabrzmi mało romantycznie- muchy jedna za drugą.


Uwijają się przy tym swoim gniazdku przyfruwają, odfruwają- karmią szczebiocące intensywnie młode.Nie znam się bardzo na obyczajach jaskółek ale z tego co widzę to już chyba drugi ich lęg tego roku.

fotka wykonana przez męża innym jaskółkom tego lata


Dla mnie jaskółki z młodymi w gnieździe zaraz ponad naszym oknem to dowód na to, że jest im tu bezpiecznie, dobrze i doświadczają spokoju.

12 komentarzy:

Karolina pisze...

Pamiętam, ze w oknie mojego rodzinnego domu też założyły gniazdo jaskółki. Bardzo się z nimi żżyliśmy i podobnie jak Wy lubiliśmy ich towarzystwo. Wciąż są tam obecne i rzeczywiście to chyba znak, że czują się bezpieczne. Potwierdzam, że nie robią kłopotów jak nie szukając daleko gołębie ;)

Anna pisze...

Kamo, a Twoje psiaki nie są zainteresowane "współlokatorami"??, bo Arno (przyjaciel całego świata) chciałby sie bawić nawet z gołębiami...
fajniew mieć takiego sąsiada :)))

Kamila pisze...

hmmm czy są zainteresowane...one są tak skupione na sobie nawzajem, na zabawach, ciąganiu naszych skarpet i gatek,na siłowaniach się pościgach, zapasach, na wydzieraniu sobie wzajemnie kłaków i polegiwaniu ze sobą połączonym z dawaniem sobie notorycznie otwartych pyszczków z języczkiem do lizania i jękach w tym czasie niczym z sypialni małżeńskiej, że chyba nawet sąsiedztwa jaskółek nie podejrzewają. No ale gdy już są na spacerze to kruki osiedlowe gonią, a koty i psy to...hmmm toż ja już mam wyszarpnięte ręce.Jednak kiedy Taffi był kiedyś sam to szukał owszem wszelkiego żywego towarzystwa do zabawy nawet much.

Anna pisze...

:)))
kochane są te nasze zwierzaki (mój teraz chrapie aż miło trzymajac głowe na moich stopach)

Aga pisze...

hehe, jaskolki. piekne fotki, zwlaszcza ta mezowa ostatnia.
u nas tez jaskolki pod balkonem, tez w kolko lataja :)

joanna pisze...

Fantastyczna sprawa - własne jaskółki :))

Kamila pisze...

no właśnie jak własne, dokładnie:)

Anonimowy pisze...

spiewal przejmujaco Stan Borys (sic!) ...

Sara pisze...

Piękne zdjęcia!

Kamila pisze...

Anonimowa osóbko dzięki za poprawienie.

kopciuszek pisze...

Oj nie nie nie! Ja co wiosnę muszę wieszać reklamówki w oknach, żeby odstraszyć to ptactwo, bo one mi na okna i parapety walą bez żadnej krępacji i jeszcze elewację niszczą. I tak każdy z nas miałby po pięć gniazd, gdyby im pozwolić sobie tu zamieszkać...

Kamila pisze...

trzeba by się z nimi domowić gdzie te gniazda mogą sobie klecić;)