Ta sprawa ciągnęła się zbyt długo, była dla mnie źródłem sporych napięć, ważna z kilku bardzo osobistych powodów, które dopiero poznając można by pojąć czemu wynoszę ten świstek papieru do rangi takiej ważności.
W pewnym momencie przestałam wierzyć, że przeskoczę tę poprzeczkę, gubiła mnie nie nieumiejętność jazdy ale stres, paraliżujący stres podczas egzaminu wyłączający mi pełną kontrolę nad wykonywanymi manewrami i analizę sytuacji na drodze. Wiedziałam więc, że zafundowanie sobie egzaminu tego dnia będzie albo najprostszym sposobem na zrujnowanie sobie urodzin - dlatego czując klapę z góry zlekceważyłam swoje święto nijak go nie przygotowując kulinarnie, albo będzie to dzień, w którym zrobię sobie najlepszy prezent pod słońcem.
Przeżyłam dziś o poranku sporo w związku z tą akcją , od 3.00 w nocy nie spałam, nie jadłam bo nie mogłam przełknąć więcej ponad okruszki chleba, doświadczałam wszelkich objawów stresu. W samochodzie w czasie egzaminu znów trochę ponosiło mnie zwyczajowe szaleństwo, musiałam wcześniej oznaczyć sobie ręce literkami "P" i "L" by nie mylić kierunków, co mi się dość często zdarza w sytuacjach drogowych, jednym słowem przeżycie...
ale wyciągnięta na koniec do mnie dla pogratulowania ręka egzaminatora zrekompensowała mi wszystkie wcześniejsze niepowodzenia. Skakałam wprost z radości a egzaminator usłyszał dwukrotne "uwielbiam pana!!!":) co skwitował serdecznym ubawieniem.
Już teraz rozumiem, że pewne prezenty od życia po naszemu zbyt długo niedoręczane są po prostu przygotowane na bardziej stosowny dla nas czas, na specjalną okazję. Po raz kolejny została mi dziś przypomniana ta lekcja, która w moim życiu jest już jakby regułą. Dotyczy to małych i wielkich spełnień.
Po tym porannym sukcesie, posypały się kolejne zaskakujące niespodzianki, telefony, smsy, prezenciki, akcje spiskowe męża i przyjaciół w celu wywiezienia mnie w miasto i porwania do sympatycznej knajpki na wspaniałe żarło, na marginesie knajpki z wystrojem wiejskiej gospody ze słojami wypełnionymi przetworami, makaronami, suszem, z latarenkami, świeczkami i belkami drewnianymi pod sufitem- tak jak lubię. Nie spodziewałam się całkiem takiego obrotu sprawy, wszystko dziś dla mnie było zaskoczeniem. Jak miłe to były zaskoczenia...
w knajpce z podarowaną mi piękną różyczką
zdjęcia wykonane niestety z komórki stąd b. słaba jakość
26 komentarzy:
Wielkie Gratulacje!!! A z okazji urodzin-radości i pogody ducha !!!!!pozdrawiam !
Gratuluję najpierw urodzin, a teraz prawka i przyjaciół! (o mężu to już nie wspominam - powiedziałam, co na ten temat myślę przy okazji radia:)
A poza tym to na każdym zdjęciu wyglądasz inaczej! Tym z zamku, z avataru i teraz!
Też bym tak chciała!
Wszyskiego naj naj naj!Ciesze sie,ze urodziny sie udaly .Moje graulacje zdania prawka!Ja do tej pory odwazyc sie nie moge.Tchorz jestem i tyle.Pozdrawiam cieplo i sciskam mocno.Ania:-)))
Ach jaki piękny sama sobie dałaś :))
I cały dzień był wyjątkowy!
A ja życzę Ci wiary w to, że wszystkie marzenia się spełniają:)))
(Jestem w trakcie seminarium - co za straszna nazwa - "Zarządzanie marzeniami: od planowania do realizacji")
errata "Ach jaki piękny prezent sama sobie dałaś :))"
Dziękuję Wam bardzo za życzenia,
Sara wiesz twarz to mi się jakby nie zmienia, ale zmiany fryzur robią swoje. Obecnie jestem znów na etapie zapuszczania włosów przez zimę na wiosnę, lubię jednak takie dłuższe. Taki mam plan także znów się przeobrażę dość znacznie.
Aniu moje robienie i nie robienie prawka ciągnęło się ponad 5 lat. Myślę,że jakbym Ci opowiedziała całą historię mojego tchórzostwa poczułabyś się znajomo. Wtedy nie byłam chyba jeszcze gotowa, życie nie zmuszało mnie jeszcze do tego by się za to wziąć z całym zaangażowaniem. Sprawa została odwieszona i w tym roku podjęta na nowo ale już w innej szkole i z innym instruktorem. Wszystko to sprawa podjęcia decyzji no i trafienia w dobre ręce.Jestem trochę antytalentem do kierownicy ale jak widać każdemu może się udać tego nauczyć.Poszukaj dla siebie odpowiedniej motywacji a wtedy reszta będzie się toczyć aż do uzyskania tego cennego świstka bo to się niestety bardzo ale to bardzo przydaje w życiu o czym ostatnio się przekonuję.
Asiu to seminarium ma intrygującą nazwę, zaciekawiło mnie to przyznam-coś o tym napiszesz?
Kama!
Przesyłam Ci 293846708976867 uścisków z okazji urodzin. I gratuluję zdania egzaminu!!!!!
I życzę by każdy Twój dzień był wspaniały!
Pozdrawiam Cię ciepło,
Alicja
P.S. I jeszcze chciałam dodać a propos posta z pracą Majki: 1) Twoi uczniowie to zczęściarze - spotkali na swej drodze mądrą i wrażliwą osobę, 2) Każdy ma swoje traumy, moje też związane są z ZPT, ale nie dodam nic więcej, bo zachowania nauczycielki sprzed lat nie są warte poświęcania im czasu.
Kamo,spóźnione ale najszczersze życzenia urodzinowe!!!Sto lat,sto lat :D
Gratulacje ze zdanego egzaminu,ja swojego nie zdałam i w Polsce już zdawać nie będę.W grudniu planuję zdać tu na wyspie teorię,a jak już urodzę dzidziusia to pójdę na praktykę(tutaj są zupełnie inne zasady zdawania,nie trzeba chodzić na kurs,po zdaniu teorii można wsiąść a auto nakleić sobie literkę L i tak jeździć,aż sie nauczysz,masz na to dwa lata)
Nie o tym miałam pisać :P
Jeszcze raz wszystkiego naj!Pozdrawiam
Gratulacje :) rewelacja. Super. I życzę Ci... ech, sama wiesz, czego
Po pierwsze - pamiętaj zawsze, że nic nie dzieje się bez powodu a czas jest po to żeby wszystko nie działo się w nim jednocześnie. to takie moje skromne dewizy życiowe.
Po drugie - życzę Ci marzeń spełnionych i żebyś nie zmieniała nigdy Swej cudownej natury!!!
Po trzecie - gratuluje z całego serca zdanego egzaminu!
wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) i gratuluje zdania egzaminu :)
Gratuluje zdanego ezgaminu, niech Ci sie milo i bezpiecznie jezdzi :)
Spełnienia Marzeń-tych Najważniejszych!!!Gratulacje prawka:) Świetny patent z opisaniem dłoni:))
Kamo, przesyłam najserdeczniejsze życzenia! Troszkę spóźnione jak widać ale jak najbardziej szczere :)
I gratuluję oczywiście zdania prawka :)
Uściski :)
Je découvre ce joli blog avec plaisir.
Merci de votre venue chez moi.
je pars continuer ma découverte.
A bientôt!
Kobitki każdej po kolei dziękuję i za życzenia i za gratulacje, jeszcze prośba nie znam francuskiego a bardzo nurtuje mi co napisała Anne, zastanawiam się jak ta francuska co sugeruje jej język, cudem odkryła mój blog.Przetłumaczycie mi ten tekst?z góry dzięki.
Stula mądra myśl rzeczywiście coś w tym jest co napisałaś o czasie i o tym że nie może wszystko dziać się jednocześnie.:)
Pozwolę sobie z 'grubsza' przetłumaczyć, chociaż języka Moliera i Depardieu używałam 100lat temu ;))
"Odkrywam ten śliczny blog z przyjemnością. Dziękuję za Pani wizytę u mnie. Będę kontynuować moje odkrycie.
Tymczasem!"
Jeśli coś pomyliłam - proszę poprawcie...
Asiu dzięki za świetne przetłumaczenie, nie ma co Cię pewnie poprawiać, w każdym bądź razie ja czuje się w wtajemniczona już w treść wystarczająco:)
Kamo...składam Ci najlepsze życzenia urodzinowe. Co prawda spóźnione, ale bardzo szczere, mam małe zaległości w czytaniu blogów:(
Jeszcze szczerzej gratuluję zdanego egzaminu. Pamiętam, że jak otrzymałam prawo jazdy to moja radość sięgała zenitu:)))
Pozdrawiam
Spoznione (dosc mocno), ale bardzo serdeczne zyczenia :)
No i gratulacje :)
Szerokiej drogi i niech w twoim zyciu bedzie jak najwiecej takich dni jak ten urodzinowy :)
P.S. Ja tez wierze, ze wszystko w zyciu ma swoj sens. I czas :)
sto lat i gratuluję:))
Gratuluję!!!! To wielki dzień :)
No i wszystkiego naj naj najlepszego i najserdeczniejszego!
Spełnienia marzeń, żebyś sobie szybko mogła wymarzyć następne! No i gratulacje!!!:))
Pozdrawiam.
Kamuś,
Na moim blogu czeka na Ciebie mała niespodzianka.
POzdrawiam ciepło,
Alicja
Kamo, przyjmij spóżnione, ale naprawdę szczere życzenia urodzinowe :))
i zapraszam Cię do zabawy w "7 prawd"
pozdrawiam
Kamo, zapraszam Cię także na mojego bloga po małą niespodziankę :))
Prześlij komentarz