poniedziałek, 9 czerwca 2008

Czerwcowe zapachy


Właśnie wróciłam z późno-wieczornego bo u nas jak zwykle około północy, spacerku z psami.
Jejku jaki cudny zapach roznosi wokół ciepła czerwcowa noc!Jest tam aromat i bzów i kwitnącej właśnie u nas dzikiej róży i dziesiątek odmian pylących właśnie młodych traw. Po drodze spotkaliśmy jeża truchtającego przed nami co sił w krótkich łapkach. Zniknął w gęstej trawie i tyle go było widać. Psy pochłonięte chwytaniem w nozdrza mniej wyszukanych psich woni niż te nocno-czerwcowe nawet go nie zauważyły. Może i dobrze bo skończyłoby się na wyjmowaniu igieł z psich nosów.
Na zdjęciach ja z moimi 2 pociechami- Taffim i Frankiem w innych co prawda okolicznościach ale także czerwcowych.

1 komentarz:

Florentyna pisze...

Odkryłam przed chwilą niedawną Twojego bloga i czytam sobie od początku:-)
Bardzo miło tu u Ciebie.
A opis pachnącej czerwcowej nocy sprawił, że natychmiast chciałabym wyjechać na wakacje...
Pozdrawiam cieplutko.